środa, 11 kwietnia 2012

VI

Wkoło było słychać rytmicznie uderzające o ziemie krople deszczu. .W powietrzu unosiła się silna woń mokrego betonu. Rośliny zachłannie pobierały cenną wodę. Co jakiś czas słychać było donośne grzmoty. Estera biegła przed siebie cała mokra, po polikach spływały jej strugi wody, które napływały do ust. Mokre ubrania stawały się coraz cięższe, przylegały do ciała dziewczyny. Obok biegła Asia trzymając nad głową gazetę. Esti nie smuciła na pozór przygnębiająca pogoda. Kręciła się w kółko w deszczu i z rozpostartymi ramionami krzyczała, że życie jest piękne. Przejeżdżające samochody chlapały na nią wodą, a ona cieszyła się jak dziecko.
-Chodź wariatko ha ha ha- Asia chwyciła przyjaciółkę za ramie i pociągnęła w kierunku klatki chodowej
 usiadły tak na ławce, Estera położyła głowę na Joasi nogach.- Zadzwonię po mojego tatę, żeby po nas podjechał.
-Dobrze mamusiu- Esti droczyła się z przyjaciółką, Gdy ona rozmawiała przez telefon, Przyglądała się otaczającemu ją światu. Bardzo lubiła burze, a jeszcze bardziej deszcz.
-Ej a czy gdzieś tu nie mieszka ten nowy?- wstała i zaczęła czytać nazwiska z domofonu. Lecz nigdzie nie widniało nazwisko kolegi z klasy.-Wydaje mi się, że jest fajny.
-A mi się wydawało, że ty go nie lubisz- Asia zdziwiła się wypowiedzią koleżanki
-Miałam zły dzień, a po za tym, jest nawet ładny..
-Ładny!? Jest  boski!- przyjaciółki siedziały na ławce i śmiały się, czekając na Joasi tatę, który ma zabrać je do domu.Po Esterze było widać, że zainteresowała się nowym kolegom. Chociaż starała się to ukryć. Rozmowę przyjaciółek przerwał trąbiący samochód. Dziewczyny wsiadły do auta i pojechały w kierunku osiedla. Dotknęła mokrej szyby i uśmiechnęła się sama do siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz