środa, 21 marca 2012

III

Słońce grzało, trawa mocno pachniała, wkoło rozbrzmiewał gruchot kosiarki. Estera wraz ze swoimi przyjaciółkami biegły przez park na osiedlu, po wąskiej dróżce wykonanej z ozdobnych kamieni. Obok nich rozchodził się dość duży trawnik z wieloma drzewami. Były tam brzozy, dęby i modrzewia. Pomiędzy roślinami znajdował się plac zabaw W małym oczku wodnym, obok dróżki pluskały się śliczne kaczki. Wszędzie było zielono, na dobre lato zagościło do małej miejscowości, z której pochodziła dziewczyna. Esta biegła wąską alejką, ubrana w beżowo- brązową sukienkę która powiewała na ciepłym wietrzyku.  Za nią biegła Joanna w jednym bucie krzycząc:
- Oddaj mi tego buta! Jak ja cie dopadnę...!
- Co mi zrobisz jak mnie złapiesz? hahahaha- śmiała się Estera, nadal trzymając obuwie w ręku
Asia w końcu dogoniła Esterkę, obie rzuciły się na  trawę, turlając i śmiejąc. Po krótkiej bitwie trampka przejęła jednak Asia, z niewielką pomocą Karoliny, Ola też po chwili do walki przyłączyła się Ola. Przyjaciółki nadal by się wygłupiały gdyby nie to, że natrafiły na trasę mrówek. Esti od razu odskoczyła, ponieważ panicznie boi się mrówek.
- Zabierzcie to ze mnie!!! AAAAA!!!- Estera biegała po parku krzycząc, i otrzepując się. Przyjaciółki szybko do niej podbiegły oraz zaczęły jej pomagać. Po dłuższej chwili, dziewczyna uspokoiła się i usiadła na huśtawce na placu zabaw, wraz z towarzyszkami opowiadały sobie kawały, plotkowały. Było coraz późniejsze popołudnie, więc robiło się też coraz zimniej. Esterę przeszył zimny dreszcz, ale postanowiła nie kończyć zabawy i nie zwróciła uwagi na chłód. Gdy własnie ona opowiadała kawał, nagle poczuła, ciepło czyiś dłoni na swoich ramionach. Obróciła się i zobaczyła nad sobą Harrego, który oderwał od niej ręce i zaczął zdejmować swoją kurtkę, aby otulić nią koleżankę. Esti zdziwił widok przyjaciela, bardzo się ucieszyła, ale starała się tego tak nie okazywać.
- Hej Harry...- dziewczyna się lekko uśmiechnęła- dziękuje za kurtkę.- chłopak usiadł koło Esty na drewnianej ławce.
- Hej Esterka, nie ma sprawy, widziałem że ci zimno.. Co robicie? Słychać was na drugiej ulicy.hehe- śmieje się kolega
- A ty przyszedłeś, tu jako dobry mieszkaniec tego osiedla żeby sprawdzić co zagłusza tą ciszę. Mam rację?- odburknęła Karolina
- Odpuść zołzo..- wtrąciła się Ola
- Racja, czy ty zawsze musisz być taka wredna?- dodała Asia
- Oh dobra, skończmy temat ok?- Estera chciała zapobiec kłótni która mogłaby wyniknąć z ostrej rozmowy.- Idziesz z nami na łąkę?- dziewczyna skierowała się do kolegi który przyglądał się rozmowie
- Jasne.- Wszyscy wstali z miejsc, Esta podniosła swoja torebkę z ziemi i rozmawiając powędrowała  z paczką przyjaciół na przedmieścia, na których znajdowała się owa łąka. Rosło tam mnóstwo roślin, od chabrów, przez stokrotki do rumianku.
      W powietrzu unosiła się łagodna woń kwiatów, zachodzące słońce dodawało jeszcze więcej uroku temu miejscu. Rozbrzmiewało w około bzyczenie chrząszczy, pszczół i os. Łąka na pozór tak zwyczajna, ale w swej zwyczajności jakże magiczna. Pomiędzy morzem kolorów, prowadziła długa, szeroka droga, wsypana piaskiem i kamyczkami. Zaczynała się na wzgórzu, na którym znajdował się kościół św.Bartłomieja. Przyjaciele właśnie szli tą drogą, wesoło rozmawiając. Harry podszedł do jednego z pięknych chabrów, wybrał najładniejszy jaki akurat widział. Zerwał go, Estera ciekawa podeszła do niego aby zobaczyć co on robi, a ten odgarnął za ucho jej złote loki, które lśniały w promieniach zachodzącego słońca. Wpiął jej we włosy kwiatka którego trzymał w dłoni. Ta uśmiechnęła się do niego, chciała coś powiedzieć, ale nagle Asia, która z resztą przyjaciółek były już dalej na przodzie krzyknęła:
- Idziecie, czy nie? Co się tak ślamazarzycie?
- Już! Już!- Odparła Estera odwracając się do dziewczyn. Gdy Esterka i Harry dogoniły resztę paczki, rozmawiali jeszcze jakieś 10 minut, ale Asia, Karolina i Ola musiały już iść do domu, bo było już późno. Esti i Har szli jeszcze kawałek, ale i Estera musiała wracać.
- No to ten, hm... Pa- odparł nieśmiało chłopak, poprawiając kwiatka w Esty włosach
- Pa, do zobaczenia jutro- uśmiechnęła sęe dziewczyna i odwróciła w kierunku domu. Przeszła kilka metrów, po czym Harry podbiegł do niej, złapał ją za rękę. Ta odwróciła się, a on czule pocałował ją w usta. Dla Estery świat zawirował....

3 komentarze:

  1. Szok pocałunkowy xD ale ładny dzien mialaś

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog a końcówka zabójcza musiałaś mieć wenę twórczą.

    OdpowiedzUsuń
  3. ale ty masz pamięć;D blog świetny ;p

    OdpowiedzUsuń